Początek nowego roku jest dla mnie łaskawy. Zaczęło się od sprzedaży pracy i całkiem udanej, spontanicznej malowaniny widoku złapanego raptem dwa kilka dni wcześniej.
Próba zastosowania masek na pasteli olejnej.
Poniżej kilka nocnych pasteli olejnych z okolic...
Malowanie byle-czym czyli wszystkim, co mam pod ręką jako promowanie "bylejakości", którą rozumiem jako przejaw autentyzmu.
Po powrocie z Alikante wracam do malowania serii z gwiazdozbiorami. Dokończony obraz poświęcony wodnikowi i prawie ukończony skorpion.